Siemka.
Dzisiejszy dzień do południa spędziłam z Weroniką na rowerach, zrobiłyśmy 20 km. Byłyśmy na wale w Goczałkowicach, posiedziałyśmy trochę, pogadałyśmy, ja nie potrafiłam się napatrzeć na te widoczki, później pojechałyśmy do uzdrowiska, tam znalazłyśmy jakąś ławeczkę i bardzo fajnie było widać pociąg jadący między zaporą, widoki nadal były badzo ładne, cieszyłam się każdym kawałeczkiem tej jakże "czystej" wody i górami w tle. Nasz ostatni przystanek był na rynku, piłam pierwszy raz sok z lodami, nie zapamiętałam jak się to nazywa coś na "G", ale na prawdę bardzo dobre. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do tych wszystkich miejsc i nie raz spróbuję ten napój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz