piątek, 11 lipca 2014

Love story

Hej ♥
W dzisiejszych czasach*21 wieku* dość popularny jest fakt iż dużo, a nawet bardzo dużo ludzi poznaję się drogą internetową, poznają się, żenią, zakładają rodzinę. Jest to coraz częstsze i myślę, że rozwinie się jeszcze bardziej, ponieważ nie zawsze trafimy na kłamcę czy pedofila.

**"Do interesujących wniosków doszli psychologowie z Chicago University (USA) na podstawie badania przeprowadzonego wśród prawie 20 tys. osób, które weszły w związek małżeński w latach 2005-2012. Z odpowiedzi ankietowanych wynika, że pary, które spotkały się w internecie rozwodzą się rzadziej niż te małżeństwa, które poznały się w tradycyjny sposób"**

Uznałam, że opowiem pewną miłosną historię-oj a jest co opowiadać.
Domyślacie się o jaką historię może chodzić?
Tak właśnie o to - historia miłości, a raczej związku mojego z moim chłopakiem.
Zacznę może od początku - poznaliśmy się 8 lipca 2011 r-kupa czasu temu..no no. Jak się poznaliśmy? Przez przypadek? przypadki są najlepsze przecież. Kolega dodał dosyć śmieszne zdjęcie na NK*jeszcze wtedy portal nk był bardzo popularny*, Kamil go znał, nawet do jednej klasy razem chodzili, w każdym razie po tym kiedy skomentowałam koledze zdjęcie Kamil do mnie napisał na NK *takie romantyczne*, tego pierwszego tekstu, który do mnie napisał nigdy nie zapomnę* za niedługo nawet sobie wydrukuje tą rozmowę, żeby mi się nigdzie nie straciła przypadkiem, ponieważ nie używam już konta NK i chcę go usunąć* Przechodząc do historii dalej. Kiedy do mnie napisał, pamiętam to jakby było wczoraj, bicie serca i zestresowana! Po kilku rozmowach spotkaliśmy się, spotkanie nie trwało długo, ale było. Co spotkanie podobał mi się coraz bardziej i tak czas leciał i leciał, wakacje się skończyły z czym też skończył się nasz związek, rozstaliśmy się *powodu rozstania nie będę tutaj pisać*. To rozstanie poraz pierwszy bardzo uderzyło w moje serce i bardzo cierpiałam, nie umiałam się z tym pogodzić, w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy napisał do mnie zagadując o jakąś głupotę *wiedział bardzo dobrze, że tęsknie, że jestem zraniona*. Po długim rozstaniu spotkaliśmy się dokładnie 11 stycznia 2012r ! Od tamtego dnia znów wróciliśmy do siebie, przechodziliśmy wiele *bardzo wiele* trudności, ponieważ moi rodzice byli przeciwni NAM, wiadomo - "młoda - muszę skończyć szkołę", "nauka", "szkoła- zaniedbam naukę", "obowiązki". Chyba przez rok spotykaliśmy się po kryjomu, aby móc swoją miłość utrzymać *niczym romeo i julia* Udawało nam się, choć nie zawsze było to łatwe, po jakimś czasie uznaliśmy, że pogadamy razem z rodzicami, po jakimś czasie szło wszystko po naszej myśli aż do teraz ! Jesteśmy już dwa i pół roku razem i jest nam bardzo dobrze * no okej, mi jest bardzo dobrze *. I mimo, że przeżyliśmy BARDZO dużo problemów, ponieważ mieliśmy więcej pod górkę niż z górki i kłody pod nogi wpadały nam jak muchy na lep, ale RAZEM daliśmy rade, wspólnymi siłami dotarliśmy do tego co właśnie jest teraz, znamy siebie i możemy na siebie liczyć w każdej chwili, możemy sobie ufać i być po prostu sobą! I niech tak już zostanie, ponieważ mimo wad, które mamy to wspaniale się trzymamy! :)


Do następnego!

wtorek, 1 lipca 2014

Zycie na kartonach.

Hej!
Jak wam mija dzień ?
Mi od samego rana znów bardzo pracowicie, sprzątanie, chowanie, składanie, mycie i tak w kółko, aż do teraz. Właśnie sobie usiadłam i zamierzam sobie odpocząć, pogadam z moim chłopakiem znów do wieczora, a o 19 przyjeżdżają po kolejne mebelki. Dużo roboty, ale to nic już na poczatku sierpnia będę mieć NOWY POKÓJ, a aktualnie żyje na kartonach. Mimo wszystko żyje satysfakcją, że doczekam się całkowicie odmienionego wystroju pokoju. Tymczasem ide po coś do picia i zajmę się sobą.



Do następnego!