sobota, 30 maja 2015

To nie książka #1


Hej :)
Dzisiejszy dzień była na prawdę bardzo męczący, w pewnym momencie myślałam, ze stracę przytomność, byłam tak słaba, ze nawet uśmiech wywoływał na mojej twarzy grymas. Nie wiem czy to ciśnienie, czy duszność na dworze, w każdym razie miałam na prawdę słaby dzień i jeszcze przyszło mi w pracy obsługiwać 70 dzieci w wieku drugiej podstawówki, koszmar, ale dałam radę i to jest najważniejsze, czuję się jakby mnie walec przejechał. W każdym razie kiedy wróciłam do domu, czekał na mnie już zedytowany film, moje kochanie się bardzo postarało i na prawdę mi się to podoba, jestem bardzo z niego dumna. Dodany filmik możecie znaleźć TUTAJ Zapraszam do oglądania, a tymczasem ja idę do łóżka odpocząć, obejrzeć jakiś film, a przede wszystkim wyłożyć nogi, bo bolą mnie potwornie, a jutro czeka mnie powtórka, na całe szczęście już kończy się rok szkolny. Dość narzekania, bo mimo to wszystko na prawdę czuje wewnątrz szczęście, zachwyt, podekscytowanie, mimo że tego nie widać na zewnątrz. 




Buziaki i do następnego! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz