niedziela, 7 grudnia 2014

Carpe diem


Cześć wam!
Jak wam mijają przedświąteczne dni? U mnie już w pokoju zrobiło się nastrojowo, poduszki, świeczki, lampki, a w ostatnich dniach codziennie grzeje termofor, bo moje stopy non stop są lodowate. Sobotni dzień spędziłam z chłopakiem, rano pojechaliśmy na miasto pozałatwiać kilka spraw, a później leniuchowaliśmy. Wieczorem natomiast zabraliśmy się za przyklejanie naklejki na ścianę, zamówiłam jakiś czas temu napis Carpe Diem, natomiast wczoraj dopiero miałam możliwość ją przykleić, oczywiście Kamil odwalił całą robotę i spisał się znakomicie, w końcu pracuje w tej branży, jestem z niego bardzo dumna.

*Wybrałam Carpe Diem, ponieważ uważam, że trzeba używać życia, ponieważ nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi nasz koniec. Ten napis co dnia będzie mi przypominał, abym starała się spełniać swoje marzenia, abym spełniała postanowiony sobie cel, abym dążyła wszelkimi siłami do spełnienia pragnień oraz aby sobie nie odmawiać czegoś co daje nam szczęście (oczywiście z głową). Ludzie uczą się na błędach, życie uczy nas jak żyć i kilka napotkanych problemów może sprawić, że nasz pogląd na świat się zmienia.



Do następnego! :)

1 komentarz:

  1. Z moimi stopami nie jest źle, za to dłonie nadrabiają swoją trupią lodowatością :D Śliczne poduszki, a napis choć wszystkim bardzo dobrze znany, jest praktykowany przez małą część ludzi :)

    OdpowiedzUsuń