Dzisiaj mój dzień był pełny stresu i paniki, nogi miałam jak z waty, choć do teraz nie jest pewne, czy mój spokój może ustąpić, ponieważ nie zapadł ostatni werdykt. Mama wczoraj pojechała do szpitala, a dziś miała operacje, na szczęście już mogłam z nią porozmawiać i z głosu słyszę, że nawet już coraz lepiej, choć żałuję, ze nie mogę przy niej być, ponieważ mam te praktyki. Na szczęście już w środę ją zobaczę i będę mogła przy niej być. Tymczasem idę się zrelaksować przy jakimś filmie.
zdjęcie robione kilka dni temu przed wyjściem.
Do następnego.
Duuużo zdrówka dla mamy!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby wszystko było dobrze :)
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń